Kuchnia: wstęp
Witam Was serdecznie po dosyć długiej przerwie. Bohaterem dzisiejszego wpisu jest moja kuchnia.
Wreszcie się przeprowadziliśmy i na swoim mieszkamy już prawie… dwa miesiące! Oczywiście nie mamy jeszcze wszystkiego, ale do doposażenia pozostały nam jedynie drobiazgi, bez których jak najbardziej można funkcjonować.
Kuchnia: co nie wyszło?
Poniżej znajdziecie dwa zdjęcia. Jedno z nich przedstawia ostateczny projekt (a wszystkie wcześniejsze znajdziecie we wpisie TUTAJ), natomiast drugie zrobiłam dosłownie przed chwilą. Zobaczycie na nim jak w rzeczywistości wygląda nasza kuchnia.
Jak widać kilku rzeczy jeszcze brakuje, niektóre uległy drastycznej zmianie, ale ogólnie sama koncepcja została zachowana. Poniżej postaram się Wam wszystko opisać. Miłej lektury!
Lustro
Jest przeogromne i robi wrażenie na wszystkich, którzy nas odwiedzają! Jego wymiary to 260 x 120 cm, jest w ramie dębowej i kosztowało nas 1500 złotych z montażem. Optycznie powiększa pomieszczenie, idealne do przeglądania i wcale nie takie trudne w utrzymaniu czystości jakby się mogło wydawać (ale ja też nie jestem pedantką, więc bierzcie na to poprawkę).
Odbicie w lustrze
Na projekcie widać krzesła i stół. W rzeczywistości stół stoi (ale przy kanapie), bo jeszcze nie ma krzeseł. W sumie krzesła są, ale dwie ulice dalej, w punkcie DPD, bo kurier „zapomniał” ich dzisiaj przywieźć i napisał, że mam sama odebrać. Jak pojechałam na miejsce to okazało się, że kartony nie zmieszczą się do samochodu, więc dostawa będzie dopiero jutro (więc jak będziecie czytać ten wpis to najprawdopodobniej będę już na nich siedzieć).
Krzesła
Jak widać zdecydowałam się na mocny kolor. Stwierdziłam, że już za dużo siwego i czas pobawić się z niebieskim. Osobiście uważam, że cena jest bardzo przystępna. Niestety nigdy nie siedziałam na tych krzesłach, więc nie wiem czy są wygodne. Wiem, że nie powinnam kupować kota w worku, ale stacjonarnie nie znalazłam NIC ciekawego. Zamówiłam 4 sztuki (mam jeszcze dwa składane i kanapę na 4 osoby), więc myślę, że miejsc do siedzenia będzie dużo.
Stół
Tutaj wybór miałam ciężki i nadal nie wiem czy jest ostateczny. Historia jest długa, ale w skrócie: w projekcie były złe wymiary i przy naszej kanapie nie zmieści się stół o długości 180 centymetrów. Nawet gdybyśmy postawili go odwrotnie (czyli dłuższą krawędzią do ściany), to 90 centymetrów plus krzesła to i tak wyjdzie za dużo. Dlatego zdecydowaliśmy się na stół z IKEI za 299 złotych, który jest wąski (75 cm) i rozkłada się ze 120 cm na 180 cm.
Nie chciałam stołu drewnianego, bo już za dużo tego brązu. Jeśli okaże się, że krzesła nie będą pasować do stołu, to wyniesiemy go do biura, gdzie będzie pełnić funkcję biurka. Docelowy stół ewentualnie kupimy nowy (ciekawe gdzie), albo zlecimy jego wykonanie. Myślałam o metalowych czarnych nogach i siwym bądź białym blacie.
Warto też dodać, że żyjemy we dwójkę. Mało kiedy mamy masę gości w mieszkaniu, więc taki stół w zupełności nam wystarcza. Kiedyś zasłyszałam, że to sami robimy sobie problemy (jako społeczeństwo), bo kupujemy ogromne stoły tłumacząc się: „bo goście”, a tak naprawdę mamy ich raz w miesiącu, a przez resztę czasu zwyczajnie zabiera nam on przestrzeń.
Kuchnia: meble
Jak widać tutaj zmianie uległ jedynie kolor otwartej szafki (tej w prawym górnym rogu). Od początku byliśmy przygotowani na pistacjowy (taka też miała być szafa w biurze oraz elementy zabudowy w łazience), jednak po pierwszym spotkaniu ze stolarzem okazało się, że kolor został wycofany, a nic innego nie wpadło nam w oko. Pozostaliśmy więc przy białym, żeby za bardzo nie kombinować.
Całą zabudowę wykonywał nam stolarz, a jej koszt to 15.800 złotych.
Osobiście uważam, że wybór „drewnianych” frontów (zwykły laminat) to strzał w dziesiątkę! Nigdy nie podobały mi się kuchnie na wysoki połysk, a matowe są strasznie delikatne. U nas wszystko jest połączone z salonem, więc chciałam aby nie do końca wyglądało jak kuchnia i poprzez zastosowanie takich frontów uważam, że osiągnęłam swój cel.
Fronty jak i blat pochodzą z firmy EGGER. „Drewniany” laminat to dąb bardolino, a biały to biel alpejska. Fronty szafek wiszących są lakierowane na mat (ze względu na to, że bałam się, że spuchną od gotowania).
Wszystkie systemy to oczywiście BLUM. Szuflady, lodówka, zmywarka, cargo: to wszystko otwieramy za pomocą uchwytów, które kupiłam w OBI (są matowe, kosztowały mniej niż 10 złotych za sztukę i jestem z nich bardzo zadowolona).
Białe szafki mają opuszczone fronty, dzięki czemu nie potrzebują uchwytów i otwieramy je ciągnąc palcem od spodu. Dzięki temu mniej się brudzą i ładniej wyglądają. Jedyna szafka otwierana na klik to ta nad lodówką („drewniany” front).
Wyspa w kuchni
Tutaj wspomnę po raz pierwszy, że wyspa (która ma ponad dwa metry długości!) to najlepsza rzecz jaka mogła pojawić się w tej kuchni! Daje ogrom miejsca roboczego, można przy niej siedzieć, a najbardziej podoba mi się to, że łączy salon z kuchnią. Niektórzy spytają: dlaczego? Już Wam wyjaśniam! Od zawsze z Piotrem wynajmowaliśmy mieszkania/pokoje, gdzie kuchnia była w oddzielnym pomieszczeniu. Ja pracuje w domu, Piotr poza nim, dlatego nie spędzamy dużo czasu razem. Dzięki takiemu układowi mieszkania po powrocie z pracy Piotrek przygotowuje sobie jedzenie, a ja dalej siedzę przy komputerze, czy na kanapie i oglądam seriale (TUTAJ znajdziecie te, które bardzo polecam), możemy rozmawiać, omawiać miniony dzień, a nie przebywać w osobnych pomieszczeniach. Może dla kogoś to błahostka, ale dla nas to bardzo dużo i od momentu wprowadzenia sprawia nam to frajdę.
Kuchnia: oświetlenie
Nie jest jakieś spektakularne, ale w zupełności wystarcza. Na wszystkich projektach miałam propozycje eleganckie, delikatne i… drogie. Nic mi się nie podobało i wynalazłam sama swoje lampki z doniczkami, które kocham tak samo, jak w dniu ich zawieszenia (czytaj: jeszcze mi się nie znudziły).
Przy takim ozdobnym oświetleniu wiedziałam, że będę miała problem ze znalezieniem odpowiednich żarówek. Nie chciałam dekoracyjnych, potrzebowałam takich, które spełnią swoje zadanie, czyli dadzą światło. Pomocna okazała się IKEA (żarówki dostępne TUTAJ, koszt za sztukę to 14,99 zł, mają 600 lumenów). Co było dla mnie ważne to fakt, żeby nie było żadnych plastikowych elementów, które będą wystawać (ledwo przebolałam te napisy, no ale nie można mieć wszystkiego).
Dodatkowo blat, na którym jest zlew i kuchenka jest oświetlony taśmą LED zapalaną na dotyk.
Fartuch kuchenny
Mowa tutaj o przestrzeni pomiędzy blatem a górnymi szafkami. Od samego początku wiedziałam, że nie chcę szkła (zwyczajnie mi się nie podoba), więc wahałam się pomiędzy płytkami i płytą meblową. Propozycja projektantki wnętrz przypadła mi do gustu i nadal uważam, że wygląda to świetnie.
W łazience mamy takie same płytki pod prysznicem, dzięki czemu mieszkanie jest „spójne” (przynajmniej według mnie :D). TUTAJ możecie zobaczyć projekt łazienki.
Kuchnia: sprzęt
O sprzęcie pisałam osobny artykuł (do przeczytania TUTAJ).
Płyta indukcyjna
Jak widzicie nie zdecydowałam się na biały piekarnik i płytę, tylko wybrałam czarne. Dlaczego? Po pierwsze dużo niższa cena, a po drugie łatwiej dobrać kolorystycznie. Czarny to czarny, a bieli jest cała masa, dopasowanie płyty z piekarnikiem graniczyło z cudem.
Z płyty jestem niesamowicie zadowolona. Wystarczy ją delikatnie przetrzeć płynem do szyb, bo wiadomo, że na czarnym szybko widać kurz. Wcześniej miałam płytę elektryczną oraz klasyczną kuchenkę gazową. Dla mnie indukcja to najlepsza opcja. Łatwa w utrzymaniu czystości, ekspresowo podgrzewa, estetycznie wygląda. W tej płycie najbardziej podoba mi się opcja, że poziomu nagrzewania nie zwiększamy poprzez wciskanie plusika. Tutaj od razu wybieramy „numerek”, więc za jednym kliknięciem przeskoczymy od 2 do 13 itp.
Piekarnik
Dual Cook to już wypasiony sprzęt. Jak dla mnie aż za bardzo, bo prawda jest taka, że dużo nie piekę. Przez dwa miesiące nie zrobiłam żadnego ciasta. Raz robiłam vegeburgery i raz piekłam kaczkę dla gości. Sprzęt fajny, ale wiem, że sprawdziłoby się też coś tańszego.
Kuchenka mikrofalowa
Tutaj mieliśmy duży problem, ponieważ mikrofalówki używamy codziennie, a przy tym projekcie kuchni nie było miejsca, aby ją gdzieś zabudować. Rozwiązanie jest banalne: kuchenka stoi w szafce. Nie widać jej, jednak podczas podgrzewania drzwiczki muszą być otwarte (co nie jest dla nas problemem).
Postawiliśmy na model SAMSUNGA GE83X
Okap
Wszyscy polecali nam sprzęty powyżej 1500 złotych. Zdecydowaliśmy się jednak na okap AKPO.
Jak dla mnie jest bardzo dobry, chociaż nie mam co do niego kosmicznych wymagań.
Lodówka, ekspres, zmywarka
Tutaj nie ma co się rozpisywać, ze wszystkiego jestem bardzo zadowolona, a więcej informacji o tych sprzętach znajdziecie TUTAJ.
Zlew
To największy niewypał wszech czasów! Zachęceni pozytywnymi opiniami odnośnie firmy Franke i faktem, że przed trzy lata korzystaliśmy z czarnego zlewu (co prawda z IKEI) postanowiliśmy postawić na model Sirius z materiału jakim jest Tectonite. Może jest wytrzymały, może jest niezniszczalny, ale jest też kosmicznie ciężki w utrzymaniu czystości.
Wyprzedzę Wasze pytania i już na nie odpowiem. Tak, konserwuję zlew olejem spożywczym raz na tydzień. Tak, mam strasznie twardą wodę i jestem pewna, że to też przez to on się tak „syfi”. Tak, myłam w nim zęby przez 6 tygodni, bo nie miałam umywalki w łazience.
Zobaczymy jak teraz będzie się sprawować, może zmienię o nim zdanie, a może też kupię filtr do wody. Polecacie coś?
Poza tym jak widzicie zdecydowałam się na zlew jednokomorowy i tego nie żałuję. Nie cierpię ociekaczy (pomyślcie tylko jaki tam byłby syf!), więc kupiłam taki materiałowy ociekacz w IKEI, za jedyne 9 złotych. Wyciągam go kiedy potrzebuję, a potrzebuję rzadko (tutaj wyjęłam tylko do zdjęcia).
Kran
Do niego nie mogę się przyczepić. Solidny, wyciągany, kupiony na promocji.
Kuchnia: przechowywanie
Do Waszej wiadomości- jestem totalnym przeciwieństwem Marie Kondo. Nie ukrywam, że mam delikatnie mówiąc syf w szafkach, ale wiem, gdzie co jest i nie mam problemu, aby się w tym bajzlu odnaleźć.
Na zewnątrz
Książki kucharskie. Większość jest z Lidla za naklejki, ale znajdziecie też tutaj pozycje mojej koleżanki Violi, prawdziwe perełki, które dostaniecie TUTAJ.
Przepiękny kwiatek w słoiku, którego dostałam od mojej przyjaciółki.
Oraz miska z owocami (i czosnkiem), którą również dostałam w prezencie od przyjaciół.
Szafki wiszące
Lewa szafka
Znajdziemy tutaj talerze i miski (pierwsze trzy półki są na takiej wysokości, że sięgam po te rzeczy bez problemu). Wyżej mamy naczynie żaroodporne i miskę od rozdrabniacza oraz zapasy mleka (tam już muszę stanąć na palcach). Na samej górze miski (wchodzę na krzesło jeśli chcę je wyciągnąć).
Myślę o zestawieniu misek niżej, a przestawieniu naczynia wyżej, bo użyłam go tylko raz (do wspominanej wcześniej kaczki, a właściwie zrobił to Piotrek z tatą).
Zastawy mamy dwie, po 8 misek, talerzyków i talerzy każda. Ta z lewej została kupiona w KIKu, z myślą o gościach i już mi się nie podoba (a kosztowała ponad 300 złotych). Tą po prawej dostaliśmy w prezencie (ja wybierałam, ale nie płaciłam), jest z IKEI, ze szkła hartowanego, śliczna, tania. No uwielbiam ją! Jej przeznaczenie: dla nas, do codziennego użytku. To kolekcja BESEGRA, a przykładowy koszt 4 dużych talerzy to jedynie 19,99 zł (link TUTAJ).
Środkowa szafka
Powiem Wam szczerze, że już nadaje się do reorganizacji, ale póki co mamy w niej wszystko do picia.
Na samym dole szklanki, które tutaj zostaną (IKEA IVRIG 5,99 zł/szt.). Jestem z nich bardzo zadowolona, mają ciekawy kształt, nadają się nie tylko do wody, ale też do drinków.
Obok kubki od kompletu zastawy ze sklepu KIK oraz nasze firmowe chrumcze kubki, które możecie kupić TUTAJ.
Wyżej herbaty, kawa rozpuszczalna, pieprz, sól, słodzik, kubki termiczne, lampki do wina, plastikowe słomki (które kupiłam kilka lat temu, leżały i nie chciałam ich wyrzucić, więc są, obok nich metalowe słomki, których obecnie używam).
Ostatni zapełniony poziom to zapas makaronu z groszku, piękne kieliszki od rodziców oraz najpiękniejsza na świecie zastawa z porcelany, którą dostaliśmy od prababci. Jako ciekawostkę dodam, że to Chodzież, ma ponad 60 lat i moja prababcia kupiła ją za swoją pierwszą wypłatę. To najpiękniejszy prezent na nowe mieszkanie jaki dostałam. Nie piłam jeszcze z niej kawy, bo boję się że potłukę!
Ostatni poziom jest wolny, nie mam pomysłu co tam wsadzić.
Prawa szafka
Ma o wiele mniejszą pojemność niż pozostałe, ponieważ w niej znajdziemy okap kuchenny.
Umieściłam tutaj też garnki, których często nie używam, wazon, słoiki od taty oraz niektóre suplementy. Wyżej możecie zauważyć doniczki, formę do ciasta, smoothie balls oraz pudełko z japońskim sake (nie byliśmy w Japonii, ale dostaliśmy w prezencie jak kupowaliśmy samochód).
Szczerze to tylko dwa razy sięgałam do tej szafki: raz po wazon na kwiatki, a drugi po większy garnek na pudding z tapioki.
Cargo
Mamy aż dwa! Szczerze: nie chciałam ani jednego, ale tak wyszło, że są (błąd w projekcie) i szczerze jestem z nich zadowolona. W pierwszym jeszcze nic nie ma. Warto zaznaczyć, że różni się ono od tego na zdjęciu, ponieważ ma trzy, a nie dwa poziomy.
Cargo bliżej lodówki zawiera:
- pusty pojemnik z IKEI
- oliwy smakowe w spray’u (z Lidla)
- oliwę klasyczną i smakową
- sól
- odżywkę białkową (KLIK)
- makaron z soczewicy
- płatki z komosy ryżowej
- kakao.
Śmietnik
Niestety Wam go nie pokażę, bo jeszcze nie segregujemy odpadów (wszystko musi iść do kontenera, nie mamy właściwych pojemników).
Jak w klasycznym polskim domu znajdziemy go pod zlewem. Różnica jest taka, że jest wysuwany, co dla mnie jest ogromnym udogodnieniem. Oprócz czterech pojemników (z IKEI) mam tam: tabletki do zmywarki (sól i nabłyszczacz też), podstawowe środki czystości jak płyn do naczyń czy szyb oraz worki na śmieci i wszelkiego rodzaju ściereczki.
Kuchnia: wyspa
Tutaj się powtórzę: to moja najlepsza decyzja! No bo oprócz blatu roboczego i miejsca do posiedzenia mam aż sześć szuflad i jedną szafkę do przechowywania!
Szafka 1
W środku znajdziemy dwie półki, na jednej stoi mikrofalówka, a na drugiej zapasy wody, miski Bolka i jego karma.
Szuflada 2
Docelowo mają tutaj być poukładane sztućce. Póki co są sztućce, ale porozrzucane, bo jeszcze nie mamy organizera, więc wszystko leży w kartonie. Dorzuciłam tam jeszcze deski do krojenia.
Szuflada 3
Tutaj szkoda, że nie zrobiłam zdjęcia, bo nawet jest porządek! W tej szufladzie znajdziemy pojemniki na żywność, szejkery, miski robocze oraz sitka i durszlaki.
Szuflada 4
W niej trzymam garnki, patelnie i pokrywki (wszystko z firmy Gerlach, dostaliśmy w prezencie, więc się chwalę).
Zazwyczaj wygląda to lepiej, bo każda rzecz leży osobno. Nie wiem dlaczego, ale przywędrowały tutaj też sitka z wyższej szuflady. Oprócz garnków i niespodzianek znajdziemy też: rozdrabniacz, mikser, blender i maszynkę z Lidla (do tarcia).
Szuflada 5
Tutaj powinnam zachować milczenie, bo sama nie wiem co tam jest. Klucze, torebki zapachowe, opakowanie sylikonu, piłka Bolka. To taka stacjonarna wersja kobiecej torebki.
Szuflada 6
Powinnam napisać: „szuflada Pana Piotra”. Trzymamy tutaj wszystkie suplementy oraz pudełko z lekami, plastrami, bandażami itp.
Szuflada 7
Miejsce na większość produktów spożywczych. Mam tutaj kasze, makarony, ryż, strączki, przyprawy, mąki, orzechy itd.
Kuchnia: hokery
Obecnie brak, bo nie mogę się zdecydować. Z jednej strony chciałabym coś z oparciem, ale z drugiej to może być wizualna „przesada”. Kanapa stoi blisko wyspy, jak dojdą hokery z oparciem, to z pewnością nie mogą być siwe. Jak będą bez oparcia to pewnie nie będą wygodne. No ale kto siedzi na stołku osiem godzin? Z drugiej strony jak będą niewygodne to nikt nie będzie ich używał. Tak źle i tak niedobrze.
Gdyby tego było mało to jeszcze nie mogą one mieć standardowej wysokości. Muszą być niższe, ze względu na to, że wyspa ma 90 cm. Siedzisko na wysokości 63-65 cm będzie idealne.
Propozycja 1
Stołek z IKEI. Pytałam Was o niego i było 50:50, dla jednych super i wygodny, dla innych tragedia. Sama nie wiem co myśleć, bo wizualnie jest świetny. Chociaż jak teraz na niego patrzę to wydaje się „za ciężki”.
Propozycja 2
Hoker VERONA z www.malodesign.pl
Plastik albo tapicerka. Osobiście byłabym przy białym plastiku (chociaż może szybko zżółknąć) albo czarnym. Z kolei tapicerowany może być wygodniejszy (ale już za dużo materiału, bo kanapa jest tapicerowana i krzesła też).
Kuchnia: dekoracje
Wyznam Wam szokującą prawdę: nie jestem ich wielką fanką. Nie jestem też estetką, mogłabym mieszkać w „surowym” mieszkaniu, a i tak by mi się podobało.
Kwiaty
Tego wielkiego kwiatka z projektu nie będzie, bo w tym miejscu jest posłanie Bolka i on już się raczej stamtąd nie wyprowadzi. Niemniej jednak taka roślinka bardzo mi się podoba i gdzieś z pewnością stanie (ale jeszcze nie wiem gdzie).
Grafika
Nad wyspą będzie bardzo duża grafika. W projekcie jest pies (ale nie mój). Zastanawiam się nad Bolkiem autorstwa Posteruj, a śmiesznym tekstem o jedzeniu.
Co wybieracie? Bo ja to i to, tylko nie wiem, które gdzie powiesić.
Kuchnia: podłoga
Wpis o podłodze znajdziecie TUTAJ. My zdecydowaliśmy się na panele winylowe z firmy Moduleo praktycznie w całym mieszkaniu (oprócz łazienki).
Osobiście nie podoba mi się połączenie kafli i paneli w kuchni czy salonie z aneksem kuchennym. Dlatego też wybrałam winyle- woda im nie straszna, upadek z wysokości również (Bolek rzuca kością i nic się nie dzieje).
Kuchnia: podsumowanie
Najwięcej Waszych pytań brzmi: czego w kuchni żałujesz, a co zrobiłabyś jeszcze raz?
Szczerze żałuję tylko dwóch rzeczy: czarnego zlewu Tectonite i gniazdek obok płyty indukcyjnej. Gdybym mogła cofnąć czas to wzięłabym czarny zlew, ale z innego materiału (pewnie ten z IKEI). Co do gniazdek to bym ich zwyczajnie tutaj nie robiła, bo ich nie używam. Wszystko przygotowuje na wyspie, na wyspie też mam gniazdka do których mogę podłączyć mikser czy inny sprzęt kuchenny. Te okazały się niepotrzebne.
Narzekałam jeszcze trochę na piekarnik, jednak jego bym nie wymieniła, ponieważ Piotrkowi się bardzo podoba (nie wiem czemu, bo on robi w nim tylko tosty, ale jak on się cieszy to i ja się cieszę).
Całą resztę zrobiłabym ponownie. Wyspa, mikrofala w szafce, płyta indukcyjna, drewniane fronty i wiele innych- to wszystko było strzałem w dziesiątkę i dzięki temu kuchnia jest funkcjonalna.
Jestem ciekawa co Wy sądzicie o naszej kuchni. Może macie jakieś wskazówki bądź uwagi? Piszcie śmiało w komentarzach.
Witam, jak Pani użytkuje się kuchnie gdzie zlew i płyta są przy ścianach, jaka jest odległość obu od ścian?
Cześć, bardzo dobrze 🙂 3 cm zlew i 4 cm płyta
Ile cm wychodzi blat nad wyspą od strony hokerów? Czy jest wystarczający, żeby wygodnie posiedzieć i czy wyspa byłaby dobrym zamiennikiem stołu? Projektuję właśnie własną kuchnię i zastanawiam się czy blat wychodzący znad wyspy 10-15 cm będzie wygodny.
27 cm 🙂 I to jest OK, kolana się nie obijają o płytę
Mam pytanie o mikrofalówkę. Rozumiem, że gniazdko jest z tyłu w szafce? Czy gniazdko i kabel, mocno „wypychają” mikrofalę do przodu? Jaka jest głębokość szafki i ile z tego wykorzystuje mikrofala łącznie z podłączeniem do gniazdka ? (sama mikrofala, ma bodajże 36 cm głębokości)
hej, tak gniazdko jest z tyłu po lewej stronie, szafka ma wymiary w środku 58×58 cm, także mikrofalówka nawet nie dosięga do gniazdka 🙂
Hej 🙂 jak sprawdza się rozwiązanie mikrofalówki w szafce? Czy jest to wygodna opcja do korzystania na co dzień? Czy wnętrze szafki przy otwartych drzwiach bardzo się nagrzewa podczas pracy mikrofalówki?
Hej 🙂 Mi sprawdza się bardzo dobrze. Wnętrze szafki się nie nagrzewa, ponieważ drzwiczki na czas pracy mikrofalówki pozostają otwarte. Gdybym miała cofnąć czas to zrobiłabym tak samo – mikrofalówka do zamknięcia w szafce, a nie do zabudowy 🙂
Proszę o informację jak sprawuję się zlew po dłuższym użytykowaniu , nie wiek czy kupić z Tectonitu czy z Fragranitu ?
bardzo dobrze 🙂 ja jestem zadowolona, tylko trzeba pamiętać o olejowaniu, bo inaczej się strasznie brudzi 🙂
Hej! A czy mogę prosić o wymiar wyspy? Jest super 😀
Hej! 230 x 90 cm 🙂 dzięki!
Piękna kuchnia, ale ja mam pytanie odnośnie paneli. O tym, że są odporne na wodę i upadek z wysokości pisałaś i o tym mówią wszyscy.mnie interesuje inny problem, zwłaszcza, że masz psa, a mianowicie jak wygląda sytuacja ze zbieraniem się na nich kurzu, czyli tzw. kotów zwłaszcza pod meblami. Nie mówię tu o nie sprzątaniu całymi tygodniami, ale np przy zwykłych panelach te „koty” pojawiają się już po jednym dniu bez zmycia podłogi. Będę wdzięczna jeżeli podzielisz się ze mną swoim doświadczeniem w tym zakresie.
Jeden dzień to raczej nie jest, ale u nas codziennie albo maksymalnie co dwa dni jeździ autonomiczny odkurzacz i nie narzekamy na zakurzoną podłogę. Jak nie miałam odkurzacza i musiałam robić to ręcznie to po kilku dniach rzeczywiście były już „koty”. Mam nadzieję, że pomogłam 🙂
Hej 🙂 Czy wasz opak w kuchni wymaga podłączenia do wyciągu ( komina ) ? 🙂 Ps. bardzo ładnie macie urządzone mieszkanie 🙂 Osobiście przy wyborze AGD i paneli pomocny dla Mnie był Twój blog, bez tego miałabym niezły dylemat 🙂
Hej,
okap może pracować jako wyciąg albo pochłaniacz. Jak wyciąg to jest podłączony do komina, a jak jako pochłaniacz to nie musi i wtedy oczyszczone powietrze znowu wędruje do mieszkania. Nasz działa tylko jako wyciąg, czyli musi być podłączony 🙂
Bardzo się cieszę, że moje wpisy okazały się pomocne i dziękuję za miłe słowa odnośnie wnętrza! 🙂
Hej, chcę dokładnie takie same uchwyty do szafek i szuflad. Mam pytanie czy taki mały uchwyt bez problemu pozwala otworzyć pełną szufladę. Boje się, że front będzie się wyginał, mam nadzieję, że rozumiesz o co chodzi. Chciałam też zapytać jak wygląda kwestia czyszczenia ich 😅
Nie zauważyłam żadnego problemu, tak samo zmywarka, która często może się ciężko otwierać chodzi leciutko i bez zarzutu 🙂
Czyszczenie: samym mokrym nie wystarczy przejechać, bo to jest matowe, ale troszkę płynu i jest okej 🙂
[…] Jeśli interesuje Cię projekt kuchni- kliknij tutaj 🙂 […]
Hej:) Stoimy przed wyborem zlewu do kuchni, blat kuchenny będzie grafitowy lub czarny, więc chcemy kupić zlew w ciemnym kolorze, czy polecisz nam, który model z Ikei miałaś okazję używać? Jest za duży wybór na stronie i nie chcemy trafić na przypadkowy model, ale sprawdzony 😉 Będę bardzo wdzięczna za linka, z góry dziękuję 😉
Hej! Niestety nie mam pojęcia jaki to był zlew 🙁 też nie dam sobie ręki uciąć, że być z IKEI
wygląda jak ten: https://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/S49285756/ ale nie jestem pewna czy ten na naszej stancji był z ikei 🙁
Jednak po dłuższym testowaniu tego zlewu który mam obecnie nie stwierdzam, że jest taki zły 😉
Lelciu, jak się sprawdza Wasz czarny zlewozmywak i kran po dwóch miesiącach od przeprowadzki? Chodzi mi głównie o czyszczenie tych dwóch rzeczy. Mam dylemat: czarny, biały czy stalowy 🙂
Jest TRAGICZNY (zlew), bo kran spoko 🙂 obecnie zdecydowałabym się na biały ceramiczny albo czarny ale nie z FRANKE tylko z IKEI
[…] Kuchnia: projekt kontra rzeczywistość Odpowiadam na pytania dotyczące mieszkania AGD do naszego mieszkania […]
Pięknie wyszło! Super, że jestescie zadowoleni 🙂 My czekamy właśnie na realizację naszej wymarzonej, długo projektowanej samodzielnie kuchni, więc rozumiem Wasze emocje 😁
Co do hokerów, może weź te czarne bez oparcia i zamontuj na nich jakieś jasne poduszeczki? Żeby były wygodniejsze i wizualnie nie takie ciężkie i ciemne. 🙂 Oparcie średnio się przyda – siedząc przy wyspie jednak ludzie zwykle opierają się o blat i pochylają do przodu.. a jak chcą się rozłożyć na bogato to lecą na kanapę 😁
Super wyczerpujący wpis, dzięki Lelcia!
Pozdrowienia 🙂
Ooo to ja czekam na foteczki kuchni!
No właśnie też tak się zastanawiam z tymi hokerami, w wielu domach tylko stoją, bo nawet nikt nie chce na nich siadać, wszyscy pędzą albo do stołu albo właśnie na kanapę 😀
Dziękuję za miłe słowa i również pozdrawiam! 🙂
Kieliszki od rodziców piękne, a filiżanki od babci to po prostu cudo 😍
Jeśli chodzi o krzesla to sama posiadam takie biale plastikowe tylko że niskie. Mam je ponad 2 lata i jak na razie nie zżółkły. Jak bym miała teraz wybierac to wybrałbym materiałowe. Uważam że ładnie „ocieplają” wnętrze. Wiec zależy jakiego efektu oczekujecie. Bo ja obecenie jestem na etapie, że chce aby mój salon zrobił się przytulniejszy wiec dokupuje poduchy, zasłony, dywaniki i najchętniej wymienilabym teraz krzesla na materiałowe 😁
te kieliszki sobie zarezerwowałam już kilka lat temu 😀 no zastawa jest przepiękna, w niedzielę Piotrek ma serwować w niej kawę 😀
dobrze, że piszesz, że nie żółkną, bo jednak jestem za białym (za dużo już tego czarnego), a co do materiałowych- jak dzisiaj złożyłam krzesła, jak dorzucę zasłony i oczywiście wezmę pod uwagę kanapę to już będzie za dużo 'materiału’ 🙁
a mogę wiedzieć jakie teraz masz hokery? może mi wpadną w oko 🙂
pozdrawiam!
Tak jak pisałam ja mam ten styl ale niskie takie zwykle do stołu mniej wiecej coś takiego :https://bogatewnetrza.pl/pl/p/Krzeslo-biale-nowoczesne-na-drewnianym-stelazu-SCANDI/3971 Ten plastik trzyma się dobrze i i dobrze się części ale pod tyłkiem jest ekoskóra i tego bardzo nie polecam bardzo się brudzi, często farbuje od jeansow niestety a ciężko to domyć 😞 Więc dlatego nie polecam chyba że te wasze to całe z plastiki to myśle że lepiej bedzie
Tak one całe są plastikowe 🙂
Kieliszki od rodziców piękne, a filiżanki od babci to po prostu cudo 😍
Jeśli chodzi o krzesla to sama posiadam takie biale plastikowe tylko, że niskie. Mam je ponad 2 lata i jak na razie zżołkły. Jak bym miała teraz wybierac to wybrałbym materiałowe. Uważam że ładnie „ocieplają” wnętrze. Wiec zależy jakiego efektu oczekujecie. Bo ja obecenie jestem na etapie, że chce aby mój salon zrobił się przytulniejszy wiec dokupuje poduchy, zasłony, dywaniki i najchętniej wymienilabym teraz krzesla na materiałowe 😁
Macie zmywarke ?
tak 🙂 jest pomiędzy śmietnikiem a piekarnikiem 🙂
Bardzo fajnie wyszła ta kuchnia. Nie ma też większych różnic między projektem a realizacją. W przypadku hokerów może takie w tym stylu byłyby fajnym kompromisem między hokerem z oparciem i bez oparcia? https://bohemianliving.pl/krzeslo-barowe-czarne-pomax
Dzięki! O kurczę hokery strasznie ciekawe, ale niestety nie nasz budżet 🙁
Te lampy nad wyspą są genialne! Coś innego niż zwykła lampa. Co do hokerów, wybrałabym z oparciem. 🙂
Uparłam się na nie od samego początku i cieszę się, że kupiłam 😉
Dzięki za wskazówkę co do hokerów 🙂
Wstawiając wpis na swojego bloga, opisując wszystko szczegółowo, co za ile, skąd i jakiej firmy oraz robiąc wszystkiego zdjęcia uważam, że wypadałoby posprzątać w szafkach – bowiem wyglądałoby to estetyczniej i przede wszystkim ładniej. Jest to tylko moja sugestia, gdyż bardzo razi to w oczy czytając dość ładnie napisany opis i oglądając tak brzydkie zdjęcia BAŁAGANU. Posprzątanie w szafkach, mam na myśli posegregowanie sztućców, garnków czy szklanek i filiżanek, czy też oddzielenie artykułów spożywczych nie zajmuje dużo czasu – bynajmniej dla szanującego się blogera, szanującego swój blog i wizerunek.
Pozdrawiam serdecznie.
A ja pokazuje jak mieszkam czy prezentuje mieszkanie z katalogu? Ten blog jak i instagram czy youtube jest prowadzony przeze mnie, a ja nikogo nie udaję 😉 więc jeśli mam w szafkach tak jak mam to nie będę udawać, że jest inaczej 🙂
Jeśli Pan ma wszystko pięknie poukładane i jest w związku z tym szczęśliwy- TO SUPER 🙂 Ja mam bałagan i też jestem z nim szczęśliwa 🙂
Również pozdrawiam serdecznie.
Ty tak poważnie Patryk? To jest Twoim zdaniem bałagan?? Moim zdaniem wszystko jest w jak najlepszym porządku, a mieszkanie to nie jest muzeum ani wystawka w Ikei gdzie wszystko musi być ułożone rządkami i najlepiej w takim samym kolorze. Współczuje Ci naprawdę podejścia do życia, współczuje Twojej przyszłej lub aktualnej kobiecie i polecam zająć się ciekawszymi zajęciami niż pisanie kompletnie idiotycznych komentarzy.
Bardzo ciekawy i pomocny wpis. Jeśli chodzi o chokery, to uważam, że opcja bez podparcia to słaby pomysł- nikt nie będzie chciał na nich siedzieć, bo będą niewygodne. 🙂
Dzięki! No w sumie sama zaczynam się zastanawiać, bo raczej przy wyspie to usiądzie ktoś, kto będzie patrzył jak gotuję, więc nie wiem czy mu oparcie będzie potrzebne 😀 Ciężki temat, muszę jakoś go rozgryźć 😀
Kuchnia jest przepiękna. Jestem jej wielka fanką, podoba mi się tak bardzo, że planuję zainspirować się do mojego mieszkania:)
Czy mogę prosić o podanie wymiaru (długość i szerokość) prostokąta, który jest wyłożony płytkami z kolekcji Equipe: Chevron oraz Hexawood Chevron? Dziękuję pięknie:)
Bardzo dziękuję za tak miłe słowa 😉
Przestrzeń pomiędzy szafkami ma plus minus 220 x 60 cm 🙂
Tak porcelana od babci – urzekła mnie totalnie ! Najpięknieszy i bezcenny prezent ❤️
Nas też! Zestaw jest przepiękny i ma niesamowitą historię! 🙂