Czy istnieje „aborcja bez powodu”? Dlaczego stygmatyzujemy osoby, które zostały zgwałcone? Czy w Polsce rzeczywiście mamy najsłabszy w Europie dostęp do antykoncepcji?
Na te i inne, ważne oraz ciężkie tematy, rozmawiam z Kasią Koczułap – psycholożką po studiach seksuologicznych, która zajmuje się edukacją seksualną:
-
Jadłospis studencki99zł
Jeju, słucham tego odcinka i bardzo mnie razi stwierdzenie Kasi, że aborcja to jest odpowiedzialność. Że jak ktoś nie może sobie pozwolić na dziecko/kolejne dziecko itp, to dokonując aborcji staje się automatycznie (może również już był wcześniej) kimś odpowiedzialnym. No sorry, ale jeśli ktoś jest odpowiedzialny i wie, że nie może pozwolić sobie na dziecko/nie chce dziecka, to również dobrze może nie uprawiać seksu lub też zabezpieczać się (odpowiedzialnie!). Jeśli tak ma wyglądać edukacja seksualna – lepiej dokonać aborcji niż nie uprawiać seksu/uprawiać ten seks z głową, to ja out…
Oczywiście na pierwszym miejscu jest świadomy seks, ale żadne zabezpieczenie nie daje pewności 100%. A te %, gdzie antykoncepcja nie zadziała to też są ludzie – ludzie, którzy może nie są gotowi na rodzicielstwo. Niestety w naszym kraju od urodzenia mówi nam się, że prezerwatywy są złe, wystarczy po stosunku się przepłukać colą i będzie ok – skąd młodzież ma wiedzieć jak to powinno wyglądać, jak nikt tego nie mówi? I nawet jeśli w mojej szkole była edukacja seksualna na WDŻwR, to w Polsce są tysiące szkół, a ja nie żyje w bańce i wiem jakie kocopoły są wmawiane młodzieży.
Poza tym odpowiedzialność na poziomie seks i dziecko jest ogromnie różna – jak ktoś nie mógł uprawiać bezpiecznego seksu to jak weźmie odpowiedzialność za dziecko?