5 mitów dietetycznych cz.2

mit dietetyczny

Obalamy mity dietetyczne

Mity mają to do siebie, że krążą wszędzie i są powtarzane jeszcze częściej niż fakty. Kiedy zasłyszymy jakąś nową informację powinniśmy kilka razy ją przepuścić przez filtr. Sama nie raz nacięłam się na błędne newsy, które były mi podawane na szkoleniach jako „pewna wiedza”, dlatego tym bardziej Was przed tym przestrzegam! Jestem ciekawa, który mit dietetyczny najbardziej Was zaskoczy.

Mit dietetyczny numer 1: Powinniśmy chudnąć 1 kilogram tygodniowo

Jest to sformułowanie, które bardzo często przychodzi w mailach od moich podopiecznych. Osoby z którymi współpracuję są zobowiązane do wysyłania mi raportów co dwa tygodnie, a jeśli po tych dwóch tygodniach nie zauważą 2 kilogramów mniej na wadze to zaczynają się wątpliwości…

  • czy nie powinnam jeść mniej?
  • czy nie powinnam robić więcej cardio?
  • może sama obetnę sobie kalorie?
  • ja to chyba nigdy nie schudnę…

Przytoczony mit narobił naprawdę duże szkód. Szukamy metod, które pozwolą nam utracić jak najwięcej kilogramów w jak najkrótszym czasie. A to przecież nie o to chodzi…

Prawidłowa utrata masy ciała na redukcji powinna wynosić 0,5%- 1% w skali tygodnia. Dla Lelci ważącej 65 kilogramów jest to 0,325- 0,65 kg, czyli dużo mniej niż „zasłyszany” kilogram. Dodatkowo pamiętajcie proszę, że redukcja to złożony proces. Nasze efekty i utrata kilogramów to nie jest prosta linia idąca w dół. Czasami waga stanie w miejscu, czasami podskoczy- tak to już jest, jednak liczy się cały proces i jego efekt końcowy.

Mit dietetyczny numer 2: Węglowodany tuczą

W ciągu ostatnich lat coraz więcej słyszymy o eliminowaniu węglowodanów z diety, ponieważ są one odpowiedzialne za tycie. Na jednym ze szkoleń usłyszałam nawet, że jeśli będziemy jeść dużo więcej niż potrzebujemy, ale zaczniemy spożywać mało węglowodanów, to i tak nie przytyjemy. Bzdura!

Za przybieranie na wadze odpowiedzialna jest nadwyżka energetyczna i tego powinniśmy się trzymać.

Badania naukowe dowodzą, że jeśli jemy więcej niż potrzebujemy, to nie ważne czy kilokalorie pochodzą z węglowodanów czy z tłuszczy- i tak przytyjemy.

Pamiętajcie, że węglowodany to zazwyczaj 40-80% energii w naszej diecie. Są niezwykle istotne, szczególnie w diecie osób aktywnych fizycznie.

Po spożyciu posiłków wysokowęglowodanowych często dochodzi do wzrostu wagi. Dlaczego? Dzieje się tak, ze względu na fakt, że węglowodany odkładają się w glikogenie mięśniowym oraz wątrobowym i wiążą wtedy duże ilości wody- 4 cząsteczki na 1 cząsteczkę glikogenu. Dlatego też dużo osób po tygodniu stosowania diety niskowęglowodanowej zaczyna twierdzić, że schudło kilka kilogramów. Na wadze rzeczywiście będzie mniej, ale to wcale nie znaczy, że ubyło tkanki tłuszczowej.

Mit dietetyczny numer 3: Dieta wegańska jest niezdrowa

W 2009 roku Amerykańska Akademia Żywności i Dietetyki oznajmiła, że prawidłowo zbilansowana dieta wegetariańska czy wegańska są odpowiednie na wszystkich etapach życia.

Warto zaznaczyć, że mówi o prawidłowo zbilansowanej diecie. Niestety obecnie zauważam, że coraz więcej osób odrzuca mięso i produkty odzwierzęce, a w diecie bazuje na produktach wysokoprzetworzonych. Nie o to w tym wszystkim chodzi!

Jeśli szukacie książki, która pomoże Wam z przejściem na weganizm czy też wegetarianizm to zachęcam do zakupu pozycji „Wege. Dieta roślinna w praktyce” autorstwa Iwony Kibil [KLIK].

Na tym etapie warto też wspomnieć o akcji #dbamoklimat ekipy Dietetyka #NieNaŻarty która zachęca do jedzenia przynajmniej jednego wegańskiego posiłku w tygodniu. Dlaczego? Być może nie wiecie, ale ocieplenie klimatu to fakt, nie żadne wymysły, a jego głównym powodem jest właśnie produkcja żywności.

Mit dietetyczny numer 4: Kawa jest niezdrowa

Czy wiesz, że kawa została umieszczona na Piramidzie Żywieniowej IŻŻ? Nie wierzysz? To spójrz!

mit dietetyczny

Sama pamiętam jeszcze czasy, kiedy kawę stawiano na równi z alkoholem czy papierosami w kategorii „używki”. Dzisiaj wiemy, że jest ważnym czynnikiem prewencyjnym przed miażdżycą, udarem, zawałem serca, nowotworami złośliwymi oraz cukrzycą typu 2. To wszystko dzięki masie bioaktywnych związków w niej zawartej! Także jeśli właśnie popijacie kawę, to: „na zdrowie!”.

Mit dietetyczny numer 5: Nie wolno jeść w nocy

Generalnie w nocy śpimy, prawda? Jednak część naszego społeczeństwa pracuje w trybie zmianowym i często noc to dla nich czas w którym wykonują swoje zawodowe obowiązki.

Powszechnie powielany mit mówi, że podczas takiej pracy nie można nic jeść, bo wszystko co zjemy odłoży nam się jako tkanka tłuszczowa.

Absolutnie nie można brać tego do siebie, tylko odpowiednio zaplanować swoje żywienie. No bo kto z nas lubi pracować będąc głodnym? Chyba nikt!

Na prostym przykładzie postaram się wytłumaczyć jedną z metod rozplanowania posiłków podczas pracy zmianowej.

Przypuśćmy, że jem codziennie 4 posiłki.

PONIEDZIAŁEK: posiłek 1 9:00, posiłek 2 13:00, posiłek 3 17:00, posiłek 4 21:00, a następnie praca w nocy

WTOREK: posiłek 1 01:00 posiłek 2 5:00, ze względu na nockę wstaję później, około godziny 15, posiłek 3 16:00, posiłek 4 21:00 i około 23 idę spać.

W skrócie: mając w tygodniu 4 posiłki dziennie do zjedzenia, robimy tak, żeby sumarycznie zjeść ich 28. Możesz w poniedziałek zjeść 5, a we wtorek 3. Możesz jeść nawet o 2 czy 3 w nocy. Wszystko dostosuj do siebie.

Podsumowanie

Jak zawsze dajcie znać, które mity żywieniowe Was zdziwiły, a które często słyszeliście. Jestem tego bardzo ciekawa!

Zachęcam Was również do zapoznania się z innymi artykułami, które dotychczas ukazały się na blogu.

4 komentarze

  1. Też podobnie do węglowodanów, istnieje mit, że tłuszcze tuczą – a niestety dla początkujących osób natłok informacji może być ogłupiający. Wpis super, a mitów jest tyle, że mam nadzieje, że będzie trzeci ❤️

    1. Dokładnie! Istnieje analogiczny mit! 🙂

  2. Bardzo ciekawe jest podejście do posiłków w skali tygodnia, a nie dnia. Zazwyczaj mam tak, że jednego dnia mam większy apetyt i jem więcej, a kolejnego czy dwa później nieco mniej – taki mam naturalny apetyt. Często z tego powodu się trochę zadręczam szczególnie wbte dni kiedy się je więcej. Myślę, że spojrzenie w skali tygodnia będzie dla mnie lepszą perspektywą, zwłaszcza jeśli chodzi o głowę 😉

    1. Śmiało! Dużo osób robi np. tak, że w ciągu tygodnia je troszkę mniej i za to w weekend można pozwolić sobie na więcej 😉 Powodzenia!

Dodaj komentarz